Usłyszałam wibracje swojego telefonu. Ledwo przytomna wzięłam urządzenie do ręki i odczytałam wiadomość.
NADAWCA: Jessy
"Gdzie Ty, do cholery, jesteś? Jest 8:30. Lekcje trwają już 30 min.
J."
O kurwa,pomyślałam i zerwałam się z łóżka. Czym prędzej ruszyłam w stronę łazienki, żeby się odświeżyć. Wczoraj nie wiadomo kiedy usnęłam. Najwidoczniej byłam taka przemęczona tym myśleniem i czytaniem książki, że zapadłam w głęboki sen. Śmieszył mnie ten fakt. Gdyby ktoś mógł mi czytać w myślach, wstydziłabym się sama za siebie.
Moje rozmyślanie ponownie przerwał mi dźwięk telefonu. Zdałam sobie sprawę, że miałam się iść pod prysznic, a stałam naga w łazience i znowu rozmyślałam. Czasem byłam bardzo nienormalna. Chwyciłam iPhone’a i przeciągnęłam palcem po jego ekranie.
NADAWDA: Jessy
"A, i zapominałam Ci powiedzieć, żebyś wygadała seksownie, bo mamy nowego, zajebiście przystojnego kolegę w klasie.
J. xoxo"
Po przeczytaniu tego drugiego uśmiechnęłam się sama do siebie i weszłam pod prysznic. Ciepła woda relaksowała każdy mój mięsień. Niestety ta przyjemność nie trwała długo, ponieważ spieszyłam się do szkoły. Po dokładnym – i niecodziennie szybkim - wykąpaniu się, wytarłam swoje ciało białym ręcznikiem, założyłam na siebie szlafrok oraz ręcznik na moje mokre włosy. Wróciłam do pokoju, spojrzałam przez okno, zastanawiając się, czy jest ciepło, czy zimno. Ostatecznie stwierdziłam, iż ciepło. W szafie znalazłam czarne, bardzo obcisłe rurki i luźną, mocno wyciętą pod pachami koszulkę z numerkiem na plecach. Uwielbiałam chodzić tak ubrana. Uwielbiałam, jak się wszyscy na mnie patrzyli.
Podeszłam do półki, gdzie leżały książki. Spakowałam to, co było mi na dziś potrzebne. Weszłam znów do łazienki, umalowałam się i zeszłam na dół. W przedpokoju wśliznęłam na nogi siwe Vansy i założyłam czarną czapkę z napisem „FUCK IT”. Wreszcie byłam gotowa do wyjścia.
Przyjemne powietrze na dworze rozwiało moje włosy. Podbiegłam do samochodu, odpaliłam go i pojechałam w stronę szkoły.
Gdy weszłam do budynku, na korytarzach nie było nikogo, prócz pań sprzątających szkołę. Zrozumiałam, że zaczęła się już druga godzina lekcyjna. Skierowałam się do planu lekcji, by sprawdzić, jaką mam teraz lekcję.
To było bardzo dziwne uczucie iść pustym korytarzem. Szybkim krokiem ruszyłam odpowiedniej sali. Zapukałam lekko, otworzyłam drzwi i weszłam do klasy, przepraszając za spóźnienie. Cała klasa patrzyła się na mnie. Lubiłam być w centrum uwagi, ale dziś to było dla mnie bardzo… dziwne. Czułam ich wszystkich wzrok na sobie.
Uśmiechnęłam się miło do nauczycielki, a ona kazała mi usiąść. Odwróciłam się do uczniów i doznałam szoku. Stanęłam w bezruchu, patrząc się z przerażeniem na chłopaka, który wczoraj przywiózł mnie do domu. Co on tu, do cholerny, robi?, zadawałam sobie to pytanie w podświadomości. Patrzyłam na niego, a on na mnie. Też był bardzo zdziwiony, widząc mnie tutaj.
- Lily, wszystko dobrze? - zapytała kobieta z troską w głosie.
Patrząc się na niego, nawet nie ruszając się z miejsca. Gdy dotarły do mnie słowa nauczycielki, zdałam sobie sprawę, że cała klasa patrzy na mnie jak na wariatkę.
- Tak, jest okej. – Speszyłam się.
Szybkim krokiem ruszyłam w stronę ławki, gdzie siedziała Jessy. Usiadłam na drewnianym krześle, kładąc sobie plecak na kolanach. Wypakowałam potrzebne rzeczy na tą lekcje i udawałam, jakby nic się nie stało, żeby uniknąć pytań przyjaciółki.
- Co to, do cholery, było? – naskoczyła na mnie Jessy.
- O co ci chodzi? – Wzruszyłam ramionami.
Czułam się okropnie. Nie dość, że robiłam z siebie idiotkę, to jeszcze próbowałam zrobić idiotkę z Jessy. Ale ona nie była głupia.
- Dlaczego się na niego tak patrzyłaś? – Zadała pytanie podirytowana.
- Na kogo?
- Na tego nowego, Justina.
Właśnie w tym momencie dowiedziałam się, jak ma na imię mój bohater. Justin. Tak, pasuje do niego to imię.
- Proszę cię, nie mówmy o tym teraz i tu. - Spojrzałam się na nią błagałbym wzrokiem i dałam jej do zrozumienia, żeby odpuściła.
- Czyli jest jakaś historia związana z tym przystojniakiem? - powiedziała podekscytowana, a jej pytanie brzmiało jak stwierdzenie.
- Zamknij się już – skarciłam ją żartobliwie, uśmiechając się przy tym do niej.
Nie wiedziałam co mogłabym jej powiedzieć, jednak miałam pewność, ze nie mogę dalej jej zbywać. Prawda prędzej czy późnej wyjdzie na jaw. A wolałam, żeby dowiedziała się ode mnie, a nie od obcych ludzi.
Wywróciłam oczami na jej dalsze podniecanie się tym, że go "znam".
Chciałam jakoś poukładać swoje myśli ale zamiast tego patrzyłam się na Justina, o ile takie naprawdę nosił imię. Zastanawiałam się, czy zachowa dla siebie to, co zdarzyło się sobotniej nocy, czy powie o tym wszystkim ludziom ze szkoły.
Nagle zadzwonił dzwonek, a ja od razu zerwałam się do wyjścia. Chciałam wyjść przed Justinem, by uniknąć jego wzroku.
- Czekaj. - Ktoś krzyknął za mną, łapiąc mnie za rękę. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Justina.
- Co ty, do cholery, robisz w mojej szkole? - zapytałam sfrustrowana.
- Przeniosłam się, i teraz będę chodził tu, do tej szkoły.
- Dlaczego? Dlaczego właśnie będziesz chodził do mojej klasy?
- A dlaczego nie? - odparł spokojnie.
- Nie chcę, żeby ktoś dowiedział się o tym, co się działo sobotniej nocy. O tym nikt nie może się dowiedzieć. Rozumiesz? - patrzyłam na niego groźnym wzrokiem.
- Nie musisz się martwić, nikt się o tym nie dowie. – Chyba starał się mnie uspokoić.
- Dziękuję. – Uśmiechnęłam się do niego z ulgą.
- Spoko - odpowiedział niewzruszony.
- Dziękuję. Tak ogólnie. Za wszystko. Gdyby nie ty, nie wiem, czy bym teraz żyła - powiedziałam to, ale zaraz pożałowałam moich ostatnich słów.
- Jak to nie wiesz, czy byś żyła? - odpowiedział nerwowo i w jego oczach można było odczytać złość.
- Nie ważne, zapomnij o tym.
Chciałam zakończyć tą rozmowę, więc odwróciłam się i zaczęłam szybko odchodzić. Słyszałam, jak krzyczał, żebym zaczekała. Chociaż coś mnie ciągnęło, by się wrócić do niego, wiedziałam, że nie byłoby to dobrym rozwiązaniem. Zadawałby mnóstwo pytań, na które nie potrafiłabym mu teraz odpowiedzieć.
Zatrzymałam się dopiero na korytarzu, na którym nikt nie przebywał. Po prostu potrzebowałam chwili spokoju. Podeszłam do okna i zaczęłam patrzeć na ludzi, którzy, żeby być lubianym, robili z siebie idiotów. Śmiejąc się z nich, zastawiałam się, czy ja kiedyś coś takiego robiłam. Nie potrafiłam sama odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Stałam tak jakieś dwie minuty, przyglądając się innym, gdy poczułam kogoś oddech na mojej szyj. Moje ciało zesztywniało. Nie byłam w stanie nic zrobić, kiedy ktoś pocałował mnie w szyję.
- Cześć, piękna. Wczoraj szybko uciekłaś. Za szybko.
Ten głos… Należał on George'a. Wiedziałam to. Ta charakterystyczna chrypka doprowadzała mnie do szału. A na dodatek wiedział o wczorajszym wieczorze, wiec to musiał być on.
- Czego ode mnie chcesz? – krzyknęłam nerwowo, nie panując nad sobą.
Odwróciłam się twarzą do niego, patrząc na niego z pogardą.
- Ja chcę po prostu ciebie! - Jego słowa odbijały się echem w moich uszach, a oczy zaszły mi łzami, gdy zaczął mnie mocno całować.
Zatkał mi swoją jedną ręką usta, a drugą rękę wsadził mi pod bluzkę. Myślałam o tym, co chciał mi zrobić. Wiedziałam, że tu mnie za bardzo nie skrzywdzi, bo to jednak szkoła, lecz i tak się cholernie bałam. Tędy mógł nie przechodzić nikt przez kilka godzin.
- Zostaw ją! – Usłyszałam czyjś krzyk.
Zobaczyłam biegnącego Justina w naszą stronę. Jak to możliwe, że mnie tu znalazł? Znów pojawił się znikąd i ratował mi życie. On był dla mnie jak anioł stróż.
Justin wpadł w George’a odrywając go ode mnie. Zaczął bić mojego napastnika. W jednej chwili twarz chłopaka zalała się krwią.
- P-Puść go już! – dukałam, ale moje słowa nie miały na niego wpływu.
Justin zachowywał się, jakby stracił nad sobą kontrole.
Bałam się.
KOCHAM WSZYSTKICH MOICH CZYTELNIKÓW. <3
ZAJEBISTE CZEKAM NN
OdpowiedzUsuńOmg omg super <3 @d0perihanna
OdpowiedzUsuńteż ciebie kochamy! ;)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, czekam na nexta ;)
Masz wielki talent :) Czekam na nexta :) @thepaula16
OdpowiedzUsuńGenialne to! Obiecalam ze zostawie komentarz gdy mi sie spodoba i tak robie :D swietnie piszesz, masz wielki talen i czekam z niecierpliwoscia na kolejne rozdzialy :) xx @hazzrawrx
OdpowiedzUsuńcudowny! nie mogę się doczekać kolejnego, ilysm. - @hatedtheworld
OdpowiedzUsuńOł jeah, dziekuje za informacje. Oczywiście, wszystko genialne.. ohhh mieć takiego wybawce. <3
OdpowiedzUsuńCzekam, i prosze informuj mnie dalej ! x
@for_me_bitches
Cudne! *.* gdybyś mogła to informuj mnie @weknowthetruth
OdpowiedzUsuńmatko , to opowiadanie jest takie dnsjknjfbhdsbgfhjsh *.*
OdpowiedzUsuńczekam na nn <3
@ella_swagg :)
Gratulację! Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Adward. Więcej info: http://oficial-blog-onedirection.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńKOCHAM! KOCHAM! KOCHAM!
OdpowiedzUsuńJak byś mogła informuj mnie. @6MyLife6
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie.. Czekam ma NN
OdpowiedzUsuńJejku... Niesamowite opowiadanie :) bardzo mi się podoba. Z niecierpliwością czekam na kolejną część @monisska97
OdpowiedzUsuńświetny :*
OdpowiedzUsuń@mirror51102103
wow, cudne *.* @kopytkooxd
OdpowiedzUsuńOgólnie nie czytam FF o Justinie ale ten jest taki... *-* informuj mnie @TurnUppTheMusic
OdpowiedzUsuńJejku! Świetny rozdział. Trzymał w napięciu!:D Z niecierpliwością czekam na nn.:) xx
OdpowiedzUsuń@InezShy1
OdpowiedzUsuńeej super :D
ciekawe opowiadanie, mogłabyś mnie informować na TT? @sweetheart725 :)
OdpowiedzUsuńPopracuj trochę nad stylistyką, bo kiepsko coś się czyta kiedy w odstępie nie większym niż trzy zdania pojawia się to samo słowo, zwrot :) ale ogólnie jest dobrze ;)
R.
dlaczego ty musisz mieć tak wielki talent??? co?? no nic ten rozdział jest taki ahjvgdkjshgajfjjsajhafdj przepraszam nie mogłam się powstrzymać :D czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńŚwietny, omg ja chce takiego Justina pod choinkę ;D @Swag_On_Riri
OdpowiedzUsuńCHCE NASTĘPNY ROZDZIAŁ JUŻ NOW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! AT THE MOMENT!!!!!!!!!!!GFSGFHSJDGFVHJSDGFHSJDGFHJSDGFSDHJGJASGFASDHJGFSHJDGFSHKJDGKJSDGFASDJGKFJG !!!!!! SGFSHJGFJDSGFKJDSGFJHDSGHJSDFDHJASGYUSDGAJDG FHJSDG
OdpowiedzUsuńCHCE BYĆ INFORMOWANA!!!!!!!!!!!!!!!!1 NDBGFHJGSDFHJKGASDFASDGKJFGJSDHKGFSHKJADGFHKJ
@luvmycara