niedziela, 5 stycznia 2014

chapter 13.

Lily's POV. 

- Wejdziesz? - zapytałam go, bo naprawdę pragnęłam tego, żeby spędzić w jego towarzystwie jeszcze więcej czasu. Z każdą minutą przy nim, stawałam się bardziej szczęśliwa, właśnie tak na mnie działa. To będzie dziwne co powiem, ale chyba powoli się w nim zakochuje. Wiem, to szalone. Ale w sposób w jaki mnie pocałował.. tak to było wspaniałe. Patrząc w jego karmelowe oczy wiem, że nic więcej w życiu do szczęścia nie jest mi potrzebne. Jedyne on.
- Jasne. - w odpowiedzi obdarował mnie swoim idealnym uśmiechem.
Wyszliśmy z samochodu i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Chwile czasu zajęło mi znajcie kluczy i usiłowanie otworzenia domy. Coś nie bardzo mi to wychodziło. Byłam straszną ślamazarą. A jeszcze bardziej spowalniało mnie to, że Justin stał i bacznie obserwował każdy mój ruch.
- Z czego się śmiejesz? - Zapytałam zdezorientowana, gdy usłyszałam śmiech za swoimi plecami.
- Z Ciebie. Serio nie możesz otworzyć drzwi? - Zabrał mi kluczyki i zaczął swoje przedstawienie.
- Patrz, to jest kluczyk, a tu jest dziurka. Bierzesz kluczyk do ręki wkładasz w tą dziurkę przekręcasz i gotowe. - Skończył swoje przestawienie i wszedł do środka, a ja stałam przed otwartymi drzwiami i patrzyłam się na niego jak na kretyna.
- Masz mnie za głupią czy za głupią? - Zdenerwował mnie tym. Czy on mnie traktował jak idiotkę?
- Daj spokój tylko żartowałem, wchodzisz czy będziesz tak tam stała? - zapytał z łobuzerskim uśmiechem na twarzy. Jego pewność siebie zaczynała mnie powoli denerwować.
- Będę tu tak stała. - odpowiedziałam pewnie.
- Nie, nie będziesz. - zaczął zbliżać się w moim kierunku. Podniósł mnie z ziemi i przełożył mnie sobie przez ramię tak, że moje nogi zwisały na jego klacie, a moja głowa znajdowała się na jego plecach. Zaczęłam krzyczeć, ale po chwili wybuchłam  śmiechem.
- Co Ty do cholery robisz? - zapytałam rozbawiona, wisząc na nim.
- Nie chciałaś wejść sama, wiec Cię wniosłem. - dowiedział mi na to, jak by to było najbardziej naturalną rzeczą na świecie.
- Jesteś nienormalny, i postaw mnie natychmiast na ziemi. - powinnam byś strasznie na niego zła, a ton mojego głosu był, milszy niż powinien. Mogłam chociaż udawać, że mnie wkurzył. Co się ze mną ostatnio dzieje? Sama siebie nie poznaje.
Delikatnie odstawił mnie na ziemie. Położył ręce na mojej tali, i przyciągnął mnie do siebie tak, że moje ciało uderzyło o jego klatkę. Był wyższy ode mnie prawie o głowę. Podobało mi się to, lubię jak chłopak jest ode mnie wyższy.
- Podobało Ci się? - schylił głowę i prosto do mojego ucha wyszeptał te słowa. Czułam jak moje nogi miękną a w brzuchu zaczyna wariować stado motyli.
- Ale co? - starałam się udawać opanowaną i jak na razie wychodziło mi to idealnie. Chyba.. Tak mi się wydaje.
Nie usłyszałam od niego żadnej odpowiedzi. Jego odpowiedzią był gardłowy śmiech.
- Z czego się znów śmiejesz? - zapytałam zdziwiona, a na mojej twarzy pojawił mnie grymas zirytowana. Zapewne wyglądałam jak by mnie coś bolało.
- Nie rozumie Cię.. Naprawdę. Raz zawstydza Cie wszystko, np. to jak zachowywałaś się u mnie. A za kolejnym razem jesteś opanowana i nie rusza mnie nawet mój dotyk. I wszystko co robię, żeby się zawstydzić. Jesteś bardzo dziwna.. - słuchałam osłupiała tego co miał mi do powiedzenia. Nigdy w życiu nie spodziewała bym się w wyjdzie mi z takim tekstem.
- Yyy.. nie wiem co powiedzieć. I masz racje jestem dziwna. - to jedyne co mogłam powiedzieć, nie mogłam wyjaśnić mu dlaczego jestem dziwna. Taka jestem. Czy to coś złego być dziwnym?
Zbliżył mnie się do mnie, przyciągając mnie jeszcze bardziej do siebie. Co mnie zdziwiło. Co on do cholery robi?
- A wiesz co w tym wszystkim jest najdziwniejsze? - powiedział to niskim, uwodzicielskim głosem. Aż dostałam gęsiej skórki na dole kręgosłupa.
- Co? - zapytałam pewnie wlepiając wzrok w niego.
- Cholernie mi się to podoba.
OMG czy on właśnie powiedział, że podoba mu się to, że jestem dziwna? Ten koleś się nienormalny. Zanim zdążyłam odpowiedzieć na to, poczułam jego miękkie wargi, które delikatnie dotknęły moje. Chciał się odsunąć, ale złapałam go za szyje i przyciągnęłam co siebie, łącząc nasze wargi w namiętnym pocałunku. Tak dobrze nie czułam się chyba nigdy.
- Kurwa. - usłyszałam jęknięcie Justin'a.
Jakiś jebany palant zaczął dzwonić do drzwi. Serio akurat teraz? Chyba lepszego wyczucia czasu nie da się mieć. Czujecie ten sarkazm?
- Chyba powinnam iść otworzyć. - oderwałam się od niego idąc z niezadowoloną miną w stronę drzwi.
- No chyba powinnaś. Bo zaraz ktoś Ci drzwi rozwali. - powiedział to niby z humorem, ale w jego głosie nie było ani trochę słychać rozbawienia. raczej wkurzenie które starał się ukryć.
Podeszłam szybkim krokiem do drzwi, żeby jak najszybciej spławić osobę która przyszła. Justin stał z rękami w kieszeniach i wpatrywał się w drzwi. Pociągnęłam za klamkę i zobaczyłam stojącego przed moim domem dostawce. Był ubrany w kombinezon w odzieniu zgniłej zieleni, po prawej stronie miał naszyte logo firmy w której pracował i bardzo dziwny kapelusz i jak każdy pracownik w firmie doręczycielskiej miał ze sobą przesyłkę, a dokładnie ogromny bukiet czerwonych róż, które były cudowne.
- Słucham? - zapytałam lekko zdezorientowana.
- Pani Lily Evans? - uśmiechnął się do mnie przyjemnie.
- Tak, to ja. O co chodzi?
- Mam dla pani przesyłkę.
Wręczył mi bukiet róż. Odebrałam go od niego, ale nie wiedziałam za bardzo jak się zachować.
- Ale to jest pomyłka. - odpowiedziałam, jeszcze bardziej zdezorientowana niż wcześniej. Kto do cholery mógł by mi wysłać kwiaty?
- Nie to na pewno nie jest pomyłka. - powiedział pewnie dostawca.
- Może pani tu podpisać? - wręczył mi kartkę i długopis i zniecierpliwiony czekał, aż to podpisze.
- Gdzie dokładnie?
- O tu.
- Dziękuję, i życzę miłego dnia. - powiedział z uśmiechem.
- Proszę i wzajemnie. - odwzajemniłam uśmiech. I weszłam do domu, zamykając za sobą drzwi.
Justin stał w takiej samej pozycji co przedtem. I przyglądał się uważnie mi i kwiatom, które dostałam.
- Od kogo to? - byłam wdzięczna, za to, że przerwał tą niezręczna ciesze.
- Nie ma pojęcia. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Sprawdź może jest jakaś karteczką.
- O masz racje. - zaczęłam przeglądać cały bukiet w poszukiwaniu karteczki, którą się zazwyczaj dodaje do bukietów. Przejrzałam dokładnie cały bukiet, ale nie zauważyłam, żeby była jakaś notka. Przez chwile zaczęłam się przyglądać kwiatom podziwiając ich piękno, a w moje oczy wyrzucił mi się maleńki skrawek panieru, który był zakopany w środku bukietu. Szybko go wyciągnęłam, wzięłam bukiet pod pachę i otworzyłam liścik.
"Jeszcze z Tobą nie skończyłem. Niedługo się zobaczymy. - George." Przeczytałam to na głos. Moje oczy się zaszkliły, a bukiet upadł na ziemie, rozsypując się na drewnianej podłodze. Spojrzałam na Justin'a. Jego pięści były zaciśnięte tak jak i jego szczeka. Usłyszał jak mówi szeptem "Zbije go" powiedział to sam do siebie, wiec czułam się trochę winna za to, że podsłuchałam rozmowę, którą prowadził sam ze sobą.
Stałam tam patrząc na niego, a po moich policzkach spływały łzy. Justin w pewnym momencie podszedł do mnie i przytulił mnie do siebie, mocniej jak potrafił.
- Pamiętasz jak powiedziałem, że nie dam pozwolić, żeby ktoś się skrzywdził? - nawet nie zdążyłam dopowiedzieć, a on konturował swoją wypowiedź.
- Nigdy nie pozwolę, będę przy Tobie 24 godziny na dobę. Nie stanie Ci się nic złego. Prędzej zabije tego skurwiela, niż pozwolę mu się znów do Ciebie zbliżyć. Nikt nie będzie prześladował mojej dziewczyny.
Mojej dziewczyny? Jak to kurwa mojej dziewczyny?
- Mojej dziewczyny? - zapytałam zdezorientowana.
- Czy wy właśnie w jakiś dziwny sposób prosisz mnie o to, żebym byłą twoją dziewczyną?
- Yyy, no chyba tak. A zgadzasz się? - nie wiedziałam, czy żartuje, czy jest poważny. Ale po wyrazie jego twarzy mogłam stwierdzić, że jest całkowicie poważny. Byłam cholernie zdziwiona. Z jeden strony byłam przerażona tym, że George znów mi grozi, a z drugiej strony byłam szczęśliwa, ze poprosił mnie o chodzenie. To było dziwne, ale byłam tak bardzo podekscytowana tym, że poprosił mnie o to czy zostanę jego dziewczyną, że myśl o tym skurwielu aka moim prześladowcy gdzieś odpłynęła.
- Dobra, przepraszam. Nie powinien teraz wyjeżdżać z takim tekstem. Ale czuje coś do Ciebie. Dobra tego chyba też nie powinienem mówić. Jestem idiotą..
Patrzyłam się na niego i nie wiedziałam co powiedzieć jak by odebrało mi mowę.
- Przepraszam naprawdę przepraszam. - powiedział spuszczając głowę.
Nie mogłam patrzyć już na to, w tym momencie uświadomiłam sobie, że ja go naprawdę coś do niego czuje. Nadal nie powiedziałam nic, wzięłam jego twarz w ręce i pocałowałam go najbardziej namiętnie jak potrafiłam. Od razu odwzajemnił mój pocałunek. Oplótł swoje wece wokół mojej tali, a ja wplotłam swoje palce w jego włosy lekko za nie pociągając. Przerwaliśmy nasz pocałunek by zaczerpnąć oddechu. Musnął jeszcze raz delikatnie moje wargi i uśmiechnął się do minie, tak pięknie, że czułam się niesamowicie wyjątkowo.
- Czy to oznaczało "tak"? - zapytał z łobuzerskim uśmiechem.
- Za jak myślisz?
- No nie wiem.. Dokupi tego nie usłyszę z Twoich ust nie będę pewny. - droczył się ze mną.. Jak ja tego nienawidzę.
- Tak. - odpowiedziałam, pewnie.
- Co tak? Odpowiedz mi pewnym zdaniem.
- Ugh.. Tak będę Twoją dziewczyną i nienawidzę jak się ze mną droczysz. - lekko przygryzłam wargę i patrzyłam jak na jego twarz skrada się uśmiech.
- Od dziś jesteś już oficjalnie moja. - szepnął mi do ucha, a ja czułam jak moje policzki się czerwienią.
- Tak jestem Twoja. - odpowiedziałam pewna siebie, jak by to było od dawna już wiadome.
Nasz kolejny pocałunek przerwało pukanie do drzwi. Nasze twarze zwróciły się automatycznie ku dochodzącemu hałasowi.
- Jak to znów? - powiedział zirytowany Justin.
- O KURWA Gegore!!!! powiedziałam z przerażeniem, kiedy ktoś zapukał po raz kolejny w moje drzwi. I naszą romantyczną chwile szlag trafił. Teraz znów na pierwszym planie był Gegore. Czy on po mnie przyszedł? Tak jak napisał "Niedługo się zboczymy" czy to niedługo już nadeszło?
Po raz kolejny usłyszałam jak koś się dobija.
_________________________________________________________

Jak widzicie, dostałam chyba olśnienia, bo dodałam szybko kolejny rozdział. Ale może to dlatego, bo przeczytałam wasze komentarze i po prostu nie chce was zawieść i dziękuję, że pomimo tego, że tak dawano nie dodawałam rozdziałów wciąż go chcecie czytać. Naprawdę cholernie wam za to dziękuję.
Ten rozdział jest dłuższy i mam nadzieje, że wam się spodoba, bo naprawdę się starałam, żeby był jak najlepszy. ;) <3 

JEŚLI CHCESZ BYĆ INFORMOWANY O KOLEJNYCH ROZDZIAŁACH, NAPISZ SWOJE USERNAME Z TT W KOMENTARZU. ;) 

21 komentarzy:

  1. lefnksowkdkckwoqkqlakfkkfklevkwlelfkwkdkekfkskckfjgkwlfjfkskfgksksnfkwofkfwkke <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział ! Czekam na next xx <3
    @lovju69

    OdpowiedzUsuń
  3. jfdlfjsdlk powiem tyle ... ZAKOCHALAM SIE W TYM OPOWIADANIU! CHCE ABY SIE NIGDY NIE KONCZYŁ! @Yee_Momma

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg omg jdvgshfvdcvbhjxbkjcgcudhsayu <33333333333

    OdpowiedzUsuń
  5. omg świetny! *.* proszę o informowanie @MyLifeMyWorldJB

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzisz kochanie ! Wiedzialam, że bedziesz miała wene i jest naprawde .. uhhh wspaniale ! <3
    Informuj mnie dalej, prosze :*
    @for_me_bitches

    OdpowiedzUsuń
  7. Omg genialny ♡ dodaj jak najszybciej nowy rozdział i poinformuj mnie o nim na tt jejku aww ♥♥
    /@tbhidkandidcx

    OdpowiedzUsuń
  8. Awwww to takie słodkie *,* Z niecierpliwością czekam na nn i życzę weny xoxo

    @ekri2000

    OdpowiedzUsuń
  9. O jejku, jaki cudowny rozdział *-*
    @ayejdbx

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialne *_* po prostu cudne juz czekam na next xx mogłabyś mnie informować Crazy_Wiki94

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytalam wszystkie dzisiaj. Wiem mialam wczesniejsze komentowac no ale kurde tak sie wciagnelam. CHCEEE WIECEJ. i prosze pisz dalej. DLA MNIE no dobra dla innych tez. No ej no ale na serio nie trac weny. Tak sie wciagnelam ze jejuu. Prosze pisz dalej. Co ja mam ci tu jeszcze napisac?
    Pisz pisz pisz pisz dalej.
    Proszeeeeeeee

    Dobra moj komentarz jest mega dziwny. I sory ze nie komentowalan wczesniejszych no ale dzis znalazlam (przeczytalam). Musisz wybaczyc xx
    @Just_to_dream_

    OdpowiedzUsuń
  12. OMG niesamowity rozdział ! Pradziwe C U D O. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <33
    sfgjkhfjkhggj
    @Maja_Horan_1D

    OdpowiedzUsuń
  13. poczytamy-zobaczymy... haahhah

    więc przeczytałam wszystkie rozdziały, które dodałaś i muszę powiedzieć, że masz talent i to opowiadanie jest świetne. Mam nadzieję, ze niedługo pojawi się następny rozdział.
    Ps. Ten George mnie wkurza xD takie momenty przerywa...

    byłabym wdzięczna gdybyś mnie informowała @Iziulka

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział świetny! Infomruj mnie na tt @WoahJuliet

    Nominowałam Cię do Liebster Award http://badboyfairytale.blogspot.com/2014/01/liebster-award.html
    Love ya :) xx

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny jdjdjsjbshdjhdjd informuj mnie na tt @maooho :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Genialne, cudowne, boskie *-*
    @Ohh_My_Bieberrr

    OdpowiedzUsuń
  17. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału xx

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny roździał będziesz mnie informować?
    @KokosWHerbacie

    OdpowiedzUsuń