sobota, 7 września 2013

chapter 7.

Razem z Justin'm zaczęliśmy kierować się na górę, do sypialni rodziców.
Szybko pokonałam schody, przeskakując co drugi stopień. Justin cały czas podążał za mną. Szliśmy wzdłuż korytarza, który prowadził, do naszego celu.
Podeszłam do brązowych drzwi, i szybkim ruchem otworzyłam je, wchodząc do pokoju. Podeszłam do szafy i zaczęłam szukać pudełek, ale były zakopane głęboko pod innymi pudełkami. Justin stał oparty o drzwi i patrzył, na to, co robię.
Po chwili obserwacji, odnalazłam mój cel. Kucnęłam i zaczęłam wyciągać odnalezione pudełko, Ale jakoś słabo mi to wychodziło.
Czułam się zażenowana, tym że Justin obserwuje, to jak szarpię się z pudełkiem.
Usłyszałam kroki, które z każdą chwilą stawały się intensywniejsze. Justin podszedł do mnie, kucnął i pociągnął pudełko, wcale się nie wysilając, a pudełko wyszło od razu. Myślę, że moje wysiłki znudziły już chłopaka, albo chciał mi po prostu pomóc. Spojrzał się ma mnie. Widziałam, że chce mu się śmiać, ale skarciłam go wzrokiem i spuścił głowę. Udało mi się jedynie wychwycić jego pełny uśmiech, gdy spuszczał głowę w dół.
Było jeszcze jedno pudełko z podpisem "Stare zabawki Lily". Postanowiłam sobie, że ja go wyciągnę.
Zaczęłam się siłować z tym pudełkiem. Jestem strasznie uparta. Chciałam mu pokazać, że sama też umie sobie poradzić. Co prawda nie wychodziło mi to, ale nie chciałam się poddać. Ja się nigdy nie poddaje.
- Może Ci pomóc. - usłyszała rozbawiony głos chłopaka.
- Nie, dzięki. - powiedziałam najbardziej niemiłym głosem jakim mogłam.
- Jak chcesz, ale żeby późnej nie było, że nie chciałem pomóc. - jego głos był jeszcze bardziej rozbawiony, niż wcześniej.
Justin był już bardzo znudzony moją szarpaniną z pudełkiem. Szczerze mówiąc, to wcale mu się nie dziwię.
Kucnął sobie za mną, i zapewne obserwował dalszy przebieg sprawy.
Po 5 minutowej szarpaninie z pudełkiem zaczęło się ruszać. Wiedziałam, że zaraz je wyciągnę. Zaparłam się z całej siły o szafę i zaczęłam go ciągnąc.
Pudełku poleciało na mnie, a ja razem z nim.
Przewróciłam się prosto na Justina.
Chciałam złapać pudełko w trakcie lotu, żeby cała jego zawartość nie wylądowała na ziemi. Obróciłam się o sto osiemdziesiąt stopni, ale, to nic nie dało. Nie udało mi się, i przez to, że próbowałam je ratować, tylko pogorszyłam całą sytuacje. W tym momencie leżałam na Justinie.. On leżał na plecach, a ja na nim na brzuchu. Swoimi silnymi ramionami złapał mnie w talii, żeby mi się nic nie stało. Jego najwyraźniej rozbawiła ta cała sytuacja, ale mi nie było do śmiechu. Było mi cholernie głupio.
- Podoba mi się? - zapytał, i zaczął śmiać się w głos.
- Tak bardzo. - odpowiedziałam sarkastycznie.
- Nie wątpię. - odpowiedział bardzo pewny siebie.
- Dupek.
- Twierdzisz, że Ci się nie podoba, a nadal leżysz na mnie.
- Leże, bo nie mam jak się ruszyć. Trzymasz mnie w tali.
Byłam dla niego strasznie niemiła. Czułam się tak cholernie głupio, a on sprawiał, że czułam się jeszcze gorzej. Jego pewność siebie imponowała mi, ale też sprawiała, że miałam ochotę go zabić.
- A może nie chce Cię puścić, bo mi się podoba? - szepnął mi do ucha, i mnie pościł.
Jego słowa sprawiły, że przez chwile nie wiedziałam co powiedzieć.
Wiedziałam, że nie mogę myśleć za długo nad odpowiedzią, bo wtedy może uznać, że ma nade mną władzę. A tak nie było. To, że nieraz potrafił mnie zawstydzać, nie znaczy, że nie potrafię się obronić w jego staraniach totalnego onieśmielenia mnie.
- Nie wątpię, że Ci się podoba.
Użyłam jego własnej borni. To było najlepsze wyjście z całej sytuacji.
Jednak potrafię sobie radzić z takimi, krępującymi sytuacjami. Lata praktyki, nie poszły na marne.
- Teraz podoba mi się jeszcze bardziej. - powiedział z uśmiechem na twarzy.
Poczułam się dziwie zażenowana, bo jak wstawałam siadłam na niego okrakiem. I wszystkie starania, z przez kilku minut szlag trafił.
- Już uciekasz? - spojrzał na mnie i puścił mi oczko.
- Jesteś straszny. - popatrzyłam się na niego i pokręciłam głową.
Jednak nie poszło tak źle, dałam rade. Nie pokazałam mu, że mnie onieśmiela, byłam z siebie dumna.
Ledwo co zdążyłam zejść z Justin'a weszła jego i moja mama do pokoju. Poczułam ulgę, że udało mi się zejść z Justin'a zanim one weszły, bo to by było bardzo dziwne. Jeszcze dziwniejsze, niż to, że na nim leżałam.
- O matko, co tu się stało? - powiedziała moja mama z rozbawieniem.
- Ktoś tu się przewrócił. - powiedziałam patrząc na Justin'a leżącego na ziemi.
- Osz, Ty!
Justin wstał, zaczął szybkim krokiem kierować się w moją stronę. Wziął mnie na ręce, i zaczął iść w stronę wielkiego małżeńskiego łoża. Położył mnie delikatnie na łóżko i zaczął mnie łaskotać. Mam strasznie łaskotki, wiec od razu zaczęłam się śmiać.
Mama Justin'a i moja przyglądała się nam, co my robimy, a Justin nie przestawał, kontynuował znęcanie się nade mną. Znęcanie pod tym względem, że brzuch bolał mnie już od śmiechu.
- Kto się przewrócił, i rozsypał to wszystko? - powiedział to, cały czas mnie łaskocząc, żebym przyznała się do winy.
- JA! Ja to zrobiłam. - nie mogłam wytrzymać ze śmiechu, musiałam się przyznać.
- Grzeczna dziewczynka. - powiedział zadowolony z siebie i przestał mnie łaskotać.
To jak z łatwością i brakiem żadnego skrępowania wziął mnie na ręce i rzucił na łóżko sprawiło, że czułam jak byśmy znali się od lat. To było bardzo miłe, takie spontaniczne. Bardzo mi się to podobało.
- Dobra a teraz pozbierajcie to i zejdźcie na dól. - powiedziała mama Justin'a.
Zdążyłam już zapomnieć, dlatego znalazłam się na łóżku w objęciach chłopaka. To może dziwne ale chciałam, żeby tak chwila trwała wiecznie, czułam się przez tą chwile, jak bym znów była dzieckiem. Justin sprawiał, że czułam się przy nim tak inaczej. Sama nie potrafię nazwać tego uczucia. Ale to bardzo miłe uczucie.
Potrafił mnie zawstydzić, czułam się przy nim skrępowana, ale też potrafił mnie rozbawić i sprawiał, że zapominałam o wszystkich złych rzeczach w moim życiu. A co najważniejsze dwukrotnie uratował mi życie, przez co, czułam się przy nim bezpiecznie.
Drzwi, zamknęły się. Zostaliśmy znów sami.
Leżałam na łóżku, a chłopak siedział koło mnie. Już nic mi nie robił, a nadal śmiałam się jak głupia.
- Wstawaj. - powiedział z uśmiechem na twarzy.
Justin wstał z łóżka i podał mi rękę, żebym ja również się podniosła.
- Musimy to posprzątać. - znów odezwał się Justin.
- Wiem.
Zaczęliśmy chodzić po całym pokoju w poszukiwaniu rozrzuconych zabawek.
Usłyszałam śmiech Justin'a, nie wiedziałam dlaczego się śmieje, przecież nic teraz nie zrobiłam, co mogło by go rozśmieszyć.
- Z czego się śmiejesz? - zapytałam zdziwiona.
Odwróciłam się w jego stronę i czekałam z niecierpliwością na odpowiedź.
- Czy to Ty? - zapytał rozbawiony.
Wziął zdjęcie z komody i zaczął kierować się w moją stronę. Podszedł do mnie i pokazał mi zdjęcie. Tak, to byłam ja. Ale wyglądała tu strasznie. Byłam ubrana w czerwone rajstopy, zieloną koszulkę i jeansową spódniczkę, na rękach trzymałam misia. Moje włosy były uczesane w dwa kucyki, a do tego byłam gruba i miała okulary. Jak dobrze pamiętam, to miałam wtedy 7 lat. Mój ubiór, mój wygląd, moje wszystko.. To zdjęcie było straszne.
- To Ty? - ponowił swoje pytanie.
- Tak, oddaj mi je!
Chciałam wyrwać to zdjęcie chłopakowi z ręki, zaczęłam je ciągnąć, ale on był dużo silniejszy ode mnie. Nie dałam rady.
Wkurzyłam się, że zobaczył to zdjęcie. Nienawidziłam go.. Wyglądałam tak jak gówno w trawie. Ale moja mama uwielbiała, to zdjęcie. A zawsze jak mówię jej, żeby schowała gdzieś to zdjęcie, jej odpowiedź brzmi "NIGDY! Kocham to zdjęcie, jesteś takim słodkim pulpecikiem." I dlatego cały czas stoi u niej na komodzie.
- Dlaczego się tak denerwujesz? Przecież wyglądałaś słodko. - ledwo co zdążył skończyć zdanie, wybuchł śmiechem.
- Cham! Oddawaj je natychmiast! - powiedziałam, ze złością która wypływała z moich oczu i głosu.
- Oj, nie denerwuj się. Złość piękności szkodzi. - powiedział spokojnie. I oddał mi zdjęcie.
- Dziękuję.
- Dlaczego się tak zdenerwowałaś?
- A Ty byś się nie zdenerwował? Wyglądam tam strasznie.
- Wcale, że nie. Jesteś słodziutka.
Wypowiadając te słowa uśmiech pojawił się na jego twarzy. Nie byłam pewna, czy powiedział, to, żebym się lepiej poczuła. Czy nadal się ze mnie śmieje, tylko po mistrzowsku potrafi udawać, że wcale nie chce mu się śmiać.
- Dobra, nieważne. Teraz posprzątajmy to.
Chciałam uniknąć dalszej rozmowy na temat tego zdjęcia.
Zaczęliśmy znów chodzić po pokoju. Szybko uwinęliśmy się, z posprzątaniem bałaganu. Nie zamieniając, już ze sobą żadnego słowa przez ten czas.
Zeszliśmy na dół. Justin położył pudła na ziemi. Usiedliśmy znów na kanapie, prawie w ogóle nie rozmawialiśmy już ze sobą. Za to nasze mamy idealnie się dogadywały, a my siedzieliśmy i słuchaliśmy o czym rozmawiają.
Przez ten cały czas zadawałam się jak będzie dalej? i co będzie dalej? te pytanie strasznie mnie nurtowały.
________________________________________________________________________

Jeśli czytasz mojego bloga, proszę, dodaj byle jaki komentarz pod tym rozdziałem. Chce zobaczyć dla ilu osób piszę, to jest dla mnie bardzo ważne. 

31 komentarzy:

  1. Super jest. Podoba mi się. Ja czytam :))) @terravitkaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju kocham to :) ja czytam :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też czytam możesz mnie informować o rozdziałach? @lovmyjustin

    OdpowiedzUsuń
  4. booskieee *.* czekam nn. :) @hellomyswaggie

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam to. ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie @d0perihanna

    OdpowiedzUsuń
  7. CHCE NASTĘPNY!!!!! KOCHAM CIĘ <3333 @luvmycara

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest takie hdhudbhebsbyebydbwdifvirb @MrsMalikslonkoo

    OdpowiedzUsuń
  9. boze jakie cudowne, przepiękne, super, extra awwwwwww / anka

    OdpowiedzUsuń
  10. jejku KOCHAM TO FF! <3 wspaniały rozdział, ale szczerze mówiąc myślałam,że sie pocałują XDD

    OdpowiedzUsuń
  11. Informuj mnie o rozdzialach <3 @SwaggyBitchez

    OdpowiedzUsuń
  12. taki słodki ten rozdział, cudny! ;)
    czekamy na nn ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. awwwwws jznzkznzmz

    OdpowiedzUsuń
  14. Takie slodziaki.. och... jak ja bym tak chciała :D
    Dziękuje bardzo za informacje i jak zwykle prosze o wiecej! <3
    Czekam na kolejny x
    @for_me_bitches

    OdpowiedzUsuń
  15. tutaj byle jaki komentarz :D
    świetnyyyy.... musisz koniecznie dodać kolejny rozdział czekam czekam i mam nadzieję, że się doczekam :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Hahahha cudowny! Dawno się tak nie usmialam :) czekam na nexta. xxx

    OdpowiedzUsuń
  17. skfjdkjskfjkdjksdfkjdsffd CUDO <33333333333

    OdpowiedzUsuń
  18. TEN ROZDZIAŁ JEST SUUUUUPER!!! TAK JAK TO CAŁE OPOWIADANIE. KOCHAM TO <33

    OdpowiedzUsuń
  19. Super czekam na kolejny rozdział <333 @Julll33

    OdpowiedzUsuń
  20. pisz nexta sdfghjk

    OdpowiedzUsuń
  21. <3 kiedy nastepny?

    OdpowiedzUsuń
  22. Wlasnie przeczytalam wszystkie dotych czasowe rozdzialy :)
    Bardzo mi sie podoba fabula opowiadania.
    talencik masz ;D
    zdazaja sie bledy, ale jak na twoje pierwsze opowiadanie to i tak nic :3
    Moglabys mnie informowac? Bylabym wdzieczna :)
    Czekam na nastepny, weny x
    @olkka29

    OdpowiedzUsuń
  23. Od niedawna czytam te ff i po prosty jhgyftyuhfytfuguy <3 Cudowny rozdział... Możesz mnie informować? @TUsia445 z góry dziękuje XD

    OdpowiedzUsuń
  24. świetne! :) /@Sufferingx

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja czytam! jest świetnie! @pollystylinson

    OdpowiedzUsuń
  26. To jest genialne <3

    OdpowiedzUsuń