środa, 25 września 2013

chapter 9.

Kolejny dzień, który trzeba przeżyć. Dziś mama miała jechać z tatą obejrzeć dom, i mieli wrócić w niedziele w nocy. Wczorajsze zakupy z Jessy nie udały się.. Złapała jakiś wirus i leży w łóżku z gorączką. Wszystko wskazuje na to, że weekend spędzę sama w domu przed telewizorem.
Przekręciłam się na lewy bok i ujrzałam zdjęcie moje i rodziców. Automatycznie przypomniał mi się mój  dzisiejszy sen. Śniło mi się moje dzieciństwo. Ten sen był tak wspaniały, że zaczęłam wspominać dawne lata.
Pamiętam jak, miałam osiem lat i pojechałam z rodzicami do zoo. To jest chyba mój ulubiony dzień z dzieciństwa. Widziałam po raz pierwszy zwierzęta, które widywałam tylko w telewizji. To teraz wydaje się takie śmieszne, ale ile wtedy sprawiło mi to radości. Pamiętam jeszcze, jak wychodziłam po tatę, gdy wracał z pracy. Mama mówiła mi, o której mam wyjść, ja taka mała z kucykiem uwiązanym na środku głowy szłam w kierunku, w którym ukazywał się tata. Brał mnie na ręce i wracaliśmy do domu. Mama wtedy czekała na nas z obiadem, a później spędzaliśmy czas wszyscy razem.
Nie wiem, czy te wspomnienia, naprawdę są tak wspaniałe jak zapisały się w mojej pamięci, ale nawet jeśli one nie są prawdzie, to i tak są najlepsze.
Wtedy wszystko było takie proste. Nie przejmowałam się niczym, a moim największym zmartwieniem było, czy zdążę obejrzeć wieczorynkę. Chciała bym być znów być dzieckiem, chodź na jeden dzień...
Dobra muszę skończyć wspominać, najlepsze czasy mojego życia, bo jak tak dalej pójdzie to spóźnię się do szkoły. Wzięłam swój telefon do ręki, spojrzałam na zegarek 6:45 najwyższy czas wstawać
Zwinęłam się z łóżka i szybkim krokiem ruszyłam do łazienki.
Wykonałam poranne łazienkowe czynności. Poszłam do pokoju, podeszłam do szafy. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to długa sportowa bluzka z napisem "SWAG". Była idealna na dzisiejszy dzień. Założyłam do niej czarne rajstopy, a na to zakolanówki. Wyglądało do idealnie na moich chudych nogach.
Zeszłam na dół, założyłam białe conversy i wyszłam z domu.
Ogarnęłam się bardzo szybko, zostało mi jakieś 30 minut do rozpoczęcia lekcji. Nie chciało mi się już wracać do domu, a było ciepło, wiec postanowiłam, że pójdę na pieszo. Zaczęłam szybkim krokiem podążać w wyznaczony kierunku.
Dotarłam idealnie na lekcje. Byłam zadowolona z siebie, a co tego poranny spacer dobrze mi zrobił.
Mój plan na dziś był taki, żeby przeżyć ten dzień w szkole i korzystać jak najlepiej z nadchodzącego weekendu.
Pierwsza lekcja, to była geografia.
Weszliśmy do klasy, weszłam prawie jako ostatnia. Justin już siedział na miejscu. Gdy zobaczył mnie, myślałam ze wypali dziurę w moim ciele, albo rozbierze mnie wzrokiem. Chciało mi się śmiać, gdyż wyglądało to dziwie, ale zabawnie. Zresztą nie tylko on zareagował tak na mój widok, ale na jego rekcji zależało mi najbardziej.
Zajęłam swoje miejsce, rozpakowałam swój mały plecaczek i zajęłam się lekcją. Czułam się dziwnie, bo nie było koło mnie Jessy..
Dziś lekcje mijają mi wyjątkowo szybko, nim się obejrzałam zaczynała się już 3 lekcja. To była lekcja biologi. Na tej lekcji byłam zmuszona siedzieć z Justin'em, ale nie sprawiało mi to jakiegoś zakłopotania. Już nie. Zaczęła się lekcja, jak zawsze pani mówiła coś, a my udawaliśmy ze jej słuchamy. Niezależnie od tego ile mamy lat w szkole i w stosunku do nauczycieli zachowujemy się dalej jak 10 latkowie.
W pewnym momencie rozległo się pukanie do drzwi. Uwaga wszystkich skupiła się na białych drzwiach, które z każdą chwilą rozchylały się jeszcze bardziej. Ukazała się postać chłopaka. Do naszej klasy wszedł George. Nie wiedziałam go już, od prawie trzech tygodni.
W moich oczach można ujrzeć było strach, moja twarz pobladła, a ręce zaczęły mi się trząść.
Poczułam jak ktoś łapie mnie na rękę, to był Justin. Starał się mię uspokoić. Spojrzałam na niego, a on bezgłośnie powiedział  "nie bój się, jestem przy Tobie". To było naprawdę miłe z jego strony. Czułam, że mam w kimś oparcie. Swoim kciukiem pocierał moją rękę, żeby dać mi otuchę i świadomość tego, że nie jestem sama.
George miał jeszcze nie wygojoną rangę pod okiem, musiał wyglądać strasznie trzy tygodnie temu, jak jeszcze do tej pory ma ślady.
- Tak, George co chciałeś? - zapytała nauczyciela.
- Pani od geografii prosi Lily do siebie. - powiedział pewnym głosem.
Przez chwile te słowa do mnie nie docierały, nie wiedziałam do się dzieje. Nie chciałem z nim iść, sama na drugie piętro. Bałam się go.
- Lily idź z George'm do pani. - powiedziała nauczycielka zachęcającym głosem.
Poczułam jak uścisk Justin'a na mojej ręce się zaciska. Wyglądał jak by miał zaraz go zabić. Wyglądał na bardzo zdenerwowanego. Szczękę miała zaciśniętą, jego twarz nabrała lekko czerwony kolor, a żyły wyszły mu na wierzch.
- Nie może to poczekać do przerwy? Przecież lekcja zaraz się kończy.
- Myślę...
- Nie, pani powiedziała ze musisz zjawić się u niej w natychmiastowym tempie. - powiedział George przezywając nauczycielce.
- No widzisz Lily musisz iść.
Nie miałam wyboru musiałam iść. Justin nie wypuszczał mojej ręki z uścisku, widać było, że nie chce, żebym szła. Ale on również wiedział, że nie mam innego wyboru.
Wstałam, podnosząc się delikatnie z krzesła. Przeszłam za Justin'em. Gdy wstawałam, Justin nadal nie pościł mojej dłoni. Wszyscy widzieli, ze trzymał mnie za rękę, łącznie z George'm.
Gdy wstawałam z ławki pochyliłam się nad głową Justin'a, i cichym szeptem powiedziałam mu to do ucha. "wszystko będzie dobrze, jesteś przecież niedaleko mnie."
To było moje pierwsze takie zdanie wypowiedziane go niego, po tym co się stało w sypialni. Ale w takich sytuacjach czułam się tylko koło niego bezpieczna.
To jest aż nienormalne, unikałam Jutsin'a przez bardzo długi czas, a gdy tylko George pojawił się w pobliżu, byłam w stanie oddać wszystko, żeby Justin był przy mnie. Jego dotyk, jego wzrok, jego stanowczość, jego odwaga, jego pewność siebie, to wszytko sprawiało, że dawał mi poczucie bezpieczeństwa. To dziwne, ale ufam mu. Chodź tylko kilka razy z nim rozmawiałam.
Wiedziałam, że Justin musi zostać na lekcji, wiec jestem zdana tylko na siebie.
Wolnym krokiem zaczęłam iść w stronę drzwi. George w pewnym momencie mnie wyprzedził. Otworzył drzwi wypuszczając mnie przed siebie, przy czym objął mnie w tali. Odskoczyłam czując jego dotyk na mojej ciele. Ostatni raz odwróciłam głowę by spojrzeć na Justin'a. Jego wzrok był skupiony na ręce Georga, która obejmowała mnie w tali. Wyglądał jak by miał zaraz eksplodować, jedyne co widać było w jego oczach to złość.
Drzwi gwałtownie zamknęły się.

15 komentarzy:

  1. chce następny rozdział! jeszcze dziś! błagaaaaam! @pollystylinson

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawalisty. :3 nie mogę doczekać się następneco. A w wolnych chwilach zapraszam na mój blog. ( dopiero zaczynam) :) http://opowiadaniaxxd.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG *.* JEZUUUUU CHCE JUŻ NASTĘPNY !!! NAJLEPIEJ DZIŚ

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG ! <3 zajebisty !!! Czekam na następny. <33333

    OdpowiedzUsuń
  5. chcę następny rozdział fghjkftghj

    OdpowiedzUsuń
  6. Omg.... omg... Ja chce następny! hjxdgkyuasdgskhfjgshdfsgj

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooooo, już nie moge sie doczekac co może sie teraz wydarzyc !
    Dziękuje za inf, i prosze o dalsze x
    @for_me_bitches

    OdpowiedzUsuń
  8. urywac w takim momencie to zbrodnia :c
    jezu to jest boskie *.* ha,mcmsdewujmdjswek
    czekaaam, weny x

    OdpowiedzUsuń
  9. Hbgavatb @d0perihanna

    OdpowiedzUsuń
  10. mam nadzieję, ze kolejny pojawi się szybko bo to jest genialne!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zarąbisty, świetnie piszesz, czekam na next :) @_LoLa123_

    OdpowiedzUsuń
  12. mogłabys mnie powiadamiać o nowych rozdziałach? @harryflo

    OdpowiedzUsuń
  13. OMG, cudowny, czekam z niecierpliwością na następny jxnfjkcxz

    OdpowiedzUsuń
  14. Aknfjalhsrkfnfkdsfudbcl gdtskbdwkc *.*
    Właśnie przeczytałam od początku.
    Czekam na nn....
    @hey_hey_hello

    OdpowiedzUsuń
  15. cudny! dawaj nn dkdjsjdihd. *----*

    OdpowiedzUsuń